System emerytalny

Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK) systematycznie zdobywają coraz większą popularność wśród zatrudnionych – wskaźnik partycypacji przekroczył we wrześniu już 55 proc., a zarządzane aktywa – 40,8 mld zł. Rekordy dotyczą też wypłat z PPK, ale to nie powód do zmartwień, bo taka możliwość tylko utwierdza oszczędzających, że w przeciwieństwie do OFE to oni decydują o pieniądzach, co umacnia zaufanie do PPK.

W zaledwie pół roku (do września  2025) wskaźnik partycypacji wzrósł aż o ponad 3 pkt. proc., a aktywa – 7 mld zł. Ta druga liczba oczywiście wynika nie tylko z wpłat pracowników, pracodawców i dopłat państwa, ale również dobrej koniunktury na warszawskiej giełdzie. Dzięki temu PPK stają się coraz ważniejszym graczem stabilizującym rynek kapitałowy w Polsce, co od początku istnienia programu było niezwykle ważne z uwagi na osłabienie OFE, najpierw przez zabranie funduszom emerytalnym części obligacyjnej, a potem systematyczny drenaż aktywów do ZUS poprzez tzw. suwak. Warto dodać, że w zeszłym roku wzrost aktywów średniomiesięczny wynosił 707 mln zł, a okresie styczeń-wrzesień 2025 już 1,175 mld zł.

Wzrost popularności PPK widać także po liczbie aktywnych rachunków, która zbliżyła się już do pięciu milionów – co szczególnie ważne systematyczny wzrost odbywa się na zasadzie dobrowolności, czyli nowozatrudnieni chcą pozostać w programie, a i dotychczasowi nieufni się do niego przekonują. Skokowo liczba uczestników może podskoczyć podczas obowiązkowego zapisu przewidzianego co cztery lata (dotychczas odbył się jeden), ale właśnie najbardziej powinien cieszyć wzrost organiczny, na zasadzie dobrowolności uczestnictwa w PPK, bo świadczy też o wzroście świadomości emerytalnej Polek i Polaków oraz powoli, ale postępującej edukacji finansowej.

Sukces PPK jest o tyle ważny, że kiedy sześć lat temu startował program, to jego twórcy musieli się zmierzyć z bardzo niskim stopniem zaufania społecznego z powodu rządowego demontażu OFE. Fakt ustawowego zapisania prywatności zgromadzonych środków był traktowany z nieufnością, bo rozpowszechnione było przekonanie, że jak państwo chce, to może zabrać… Dlatego początki były trudne, bo na starcie z programu postanowiło się nie wypisać z niego zaledwie ok. 30 proc. uprawnionych, a prognozy, że będzie to połowa  pozostały na papierze. Musiało upłynąć sześć lat, aby te nadzieje się spełniły i ponad połowa zatrudnionych znalazła się w programie, z którego – co warto podkreślić – można się bez problemu wypisać.

Co przekonuje Polki i Polaków do uczestnictwa w PPK? Przede wszystkim wyniki funduszy – wg danych z I kwartału statystyczny uczestnik programu od grudnia 2019 roku zarobił 124 proc. do 156 proc. względem swoich wpłat – stan konta to kombinacja także wpłat pracodawców (zazwyczaj 1,5 proc. wynagrodzenia brutto), rocznej dopłaty od państwa i w końcu wyników samych funduszy. Wpłaty i saldo konta PPK łatwo sprawdzić samodzielnie w internecie, co dodaje poczucia kontroli nad pieniędzmi. Jednak można też zaryzykować tezę, że ogromną rolę w przekonywaniu się do PPK odgrywa możliwość wypłaty środków (pod pewnymi warunkami). Dość powiedzieć, że od początku programu uczestnicy wypłacili już 7,4 mld zł, a w ostatnich miesiącach wypłaty oscylują z grubsza wokół poziomu 300-400 mln zł. Stąd pojawiają się głosy, że trzeba system uszczelnić, aby pieniądze nie wypływały tak łatwo z PPK, a zatrudnieni nie traktowali tej formy oszczędzania jak skarbonki, z której mogą w każdej chwili wyciągnąć środki, tylko czekali cierpliwie na przejście na emeryturę (środki z PPK można bez skrępowania wypłacać od 60. roku życia, jednorazowo albo w ratach). Jednak właśnie taka swoboda wypłaty w trakcie oszczędzania stanowi o sile PPK i atrakcyjności programu, a przede wszystkim daje pracownikom poczucie kontroli nad własnym majątkiem. Dlatego domknięcie istniejącej obecnie furtki wypłat byłoby błędem, który zmniejszyłby zainteresowanie PPK, a przede wszystkim ponownie wprowadził przekonanie, że państwo majstruje przy systemie emerytalnym nie oglądając się na interesy jego uczestników, tak jak było z OFE. Zatem niech liczba uczestników i aktywa rosną spokojnie, a politycy nie majstrują przy zasadach PPK,  bo wszystkim powinno zależeć na długoterminowym sukcesie programu.Powód? Perspektywy wysokości wypłat świadczeń emerytalnych – po zmianie zasady „zdefiniowanego świadczenia” na „zdefiniowaną składkę” – są kiepskie. Tzw. stopa zastąpienia (stosunek świadczenia emerytalnego do ostatniej pensji) nieuchronnie będzie spadać i może znaleźć się na poziomie nawet 30-35 proc., co będzie dla wielu przyszłych emerytów życiem na skraju ubóstwa. Dlatego tak ważne jest oszczędzanie prywatne w PPK, albo w innych formach (IKE, IKZE, PPE, OIPE), a także nadal mających status środków publicznych OFE.