Finanse publiczne

Minister finansów co rusz łata nagłe potrzeby rządowe wydawaniem obligacji skarbowych, czyli korzysta z mechanizmu zwiększania zadłużenia poza kontrola parlamentarną upowszechnionego za tak przecież krytykowanych rządów poprzedników. Okazuje, że zabawkami w piaskownicy kreatywnych finansów trików można się bawić niezależnie od barw partyjnych i deklarowanej opcji gospodarczych poglądów.

Im bliżej końca roku, tym coraz krótsza okazuje się kołdra finansów, szczególnie pod względem finansowania wydatków Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ), którego kondycja pogarsza się gwałtownie nie tylko z powodów demograficznych i starzenia się społeczeństwa, które wymaga coraz większych nakładów na ochronę zdrowia, ale także przeszacowanych dochodów na skutek niższej od oczekiwanej inflacji i składek zdrowotnych. W budżecie NFZ widnieje dziura, która grozi brakiem pieniędzy dla szpitali, które mogą ograniczyć planowane wykonania albo przesuwać je na przyszły roku. Dlatego mamy ratunkowe, dość rozpaczliwe kolejne emisje obligacji skarbowych przez resort finansów i przekazywanie ich do NFZ. Jak ustaliło radio RMF w czasie weekendu dodatkowe 922 mln zł ze sprzedaży obligacji skarbowych trafiło do NFZ, co można porównać do kroplówki finansowej. W ten sposób pieniądze dostaje nie tylko NFZ, ale np. CPK, gdzie środki z emisji obligacji posłużyły do podniesienia kapitału spółki. Zastrzyk gotówki z tego źródła otrzymała też Polska Grupa Górnicza (PGG), która w tym roku balansuje na krawędzi finansowej katastrofy, ale mimo to nie rezygnuje z wypłat sowitych nagród i „Barbórki”.

Sęk w tym, że wypuszczanie obligacji skarbowych i przekazywanie ich podmiotom będącym w pilnej „potrzebie” to patologia polskich finansów publicznych, która na wielką skalę została rozpowszechniona za poprzedniej władzy, ale jest chętnie wykorzystywana także przez nową. Szczegółowo została opisana w kilku raportach „Zagrożenia nadmiernego długu publicznego” powstałych we współpracy Fundacji Przyjazny Kraj, Instytutu Odpowiedzialnych Finansów i Instytutu Finansów Publicznych. Przekazywanie obligacji to w praktyce ukryta dotacja, która zależy od bieżącej woli politycznej i nie wynika z ustawy budżetowej przyjętej w trybie parlamentarnym i kontrolowanej przez parlament. Przyczynia się do wzrostu długu publicznego w części znajdującej się poza kontrolą parlamentarną.

– Proceder ten polega na masowym rozdawaniu tych obligacji różnego rodzaju podmiotom. To drugi największy trik zaniżający deficyt budżetu państwa. Dzięki temu te transakcje nie są ujmowane jako dotacja w budżecie państwa, czyli jako wydatek. Poprawiają więc one wynik budżetu państwa oraz w przypadku, kiedy obligacje są przekazywane do podmiotów nie objętych regułą wydatkową SRW pomagają w omijaniu tej reguły. W przeszłości te operacje dokonywane były za pomocą normalnej dotacji budżetowej. Liczba podmiotów otrzymujących ukrytą dotację w tej postaci rośnie w szybkim tempie. Obligacje zamiast dotacji dostają między innymi uczelnie wyższe, Polska Żegluga Bałtycka, Krajowy Instytut Mediów, Centralny Port Komunikacyjny, a ostatnio kopalnie i NFZ. – napisali eksperci w raporcie opublikowanym w 2024 roku. – Skala tego procederu jest już ogromna i stale rośnie. W 2020 r. skala tych operacji wyniosła 18,3 mld zł, w 2021 r. było to już 22,3 mld zł, w 2022 r. emisje wyniosły niemal 26 mld zł, w 2023 r. prawie 22 mld zł. W budżecie na 2024 r. te operacje mogą sięgnąć niemal 24 mld zł. Łącznie w latach 2015-2024 kwota przekazanych obligacji, co zaniża deficyt, przekroczyła 101 mld zł, a w 2024 r. przekroczy łącznie 125 mld zł.

Pomimo stosowania tego triku finansowego stan budżetu państwa i tak pozostaje bardzo trudny, bowiem deficyt jest tak wysoki (prawie 7 proc.), że Polska została objęta unijną procedurą nadmiernego deficytu. Podobną funkcję wyprowadzania wydatków poza oficjalny budżet stanowią fundusze w BGK i PFR, które wypuszczają własne obligacje, ale gwarantowane przez skarb państwa, windując w ten sposób dług publiczny. Z politycznego punktu widzenia, zarówno emitowanie i rozdawanie obligacji skarbowych jak i inne formy długu pozaparlamentarnego są bardzo wygodnym instrumentem, bo można w szybki sposób pozyskać środki i przekazać je bez pytania się kogokolwiek o zgodę, zatem to forma wolnoamerykanki finansowej.

Wracając do NFZ, którego wydatki mają coraz mniejsze pokrycie w składce zdrowotnej, stosowanie kroplówki obligacyjnej jest podtrzymywaniem funkcjonowania i nie rozwiązuje systemowo problemów finansowych. Dlatego system opieki zdrowotnej wymaga nowych rozwiązań, a nie pudrowania przez kolejne emisje obligacji, bo problem będzie się powtarzać co roku w coraz większej skali. Dlatego warto rozpocząć trudne rozmowy społeczne w sprawie podniesienia składki zdrowotnej z obecnych 9 proc. dla etatowców i urealnienia składek dla np. rolników, którzy korzystają ze świadczeń jak inni, a ponoszą nieproporcjonalnie niskie obciążenia na NFZ. Bez tego system ochrony zdrowia się rozsypie i nie pomogą żadne działania ad hoc i zaspywanie dziury, gdy sytuacja jest krytyczna.