W Brukseli toczy się batalia o budżet Unii Europejskiej na lata 2021-2027. Wiadomo, że pieniędzy będzie mniej, i to znacznie, na politykę spójności i politykę rolną. Jednak prawdziwą rewolucją dla polskich przedsiębiorców będzie zmiana charakteru środków unijnych: mniej będzie dotacji, a więcej instrumentów zwrotnych, czyli pieniądze trzeba będzie oddawać.
Propozycja Komisji Europejskiej, aby środki spójności dla Polski zostały zmniejszone w kolejnym budżecie aż o 23 proc. spotkała się z wielkim sprzeciwem rządu i nie wiadomo jeszcze, jaki będzie końcowy efekt cięć. Jednak można za pewnik przyjąć, że po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE oraz zmianie priorytetów przy rozdziale budżetu, w polskich planach inwestycyjnych na kolejną dekadę powstanie duża luka, którą trzeba będzie zapełnić. W przeciwnym razie inwestycje siądą i Polsce zagrozi tzw. pułapka średniego dochodu. Oznaczałoby to, że ugrzęźniemy w płytkim wzroście gospodarczym i nie uda nam się przeskoczyć z pozycji państwa rozwijającego się do klubu rozwiniętych.
Jednym z pomysłów na ratowanie polskich inwestycji jest postawienie na instrumenty zwrotne, czyli mikropożyczki, gwarancje ubezpieczeniowe, kredyty, poręczenia. Po pierwsze Unia Europejska zwiększa w każdym kolejnym budżecie ilość środków na instrumenty zwrotne. O ile w pierwszym budżecie po rozszerzeniu Unii było to ok. 1 proc. środków, to w obecnym jest już 3 proc., a w tym właśnie negocjowanym w Brukseli będzie to zdecydowanie większy odsetek. Po drugie, gotowy jest już poligon doświadczalny, czyli tzw. Plan Junckera (Europejski Fundusz na rzecz Inwestycji Strategicznych – EFIS), który właśnie opiera się na instrumentach zwrotnych. Polska jak na razie skorzystała z blisko 3 mld euro z EFIS, co dało ok. 30 proc. finansowania projektów.
Sęk w tym, że zmiana paradygmatu z modelu dotacyjnego na zwrotny to ogromne wyzwanie dla przedsiębiorców i samorządów. Dotychczasowe przyzwyczajenie, że wystarczy zorganizować wkład własny, a resztę pokryje unijna dotacja, będzie odchodzić do lamusa. Tym razem środki trzeba będzie oddać, choć korzyści będą w postaci preferencyjnych warunków finansowych: stopy procentowej czy zabezpieczenia. Wpłynie to na pewno na zmianę przygotowań biznesplanów inwestycji. Bardziej niż dotychczas mogą także zyskiwać na popularności inne formy finansowania inwestycji, jak np. Partnerstwo Publiczno-Prywatne, które niesie za sobą korzyści zarówno dla partnera prywatnego, jak i publicznego, oraz zmienia koszty infrastruktury publicznej. PPP zapewne nie stanie alternatywnym wobec dotacji UE źródłem finansowania inwestycji, ale może świetnie uzupełniać miks inwestycyjny, w którym znajdą się instrumenty zwrotne.