Najnowsze Ogólnopolskie Badanie Inwestorów (OBI) przeprowadzone przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych wskazuje, że na rynku przybywa grubych portfeli, które poszukują coraz większej dywersyfikacji instrumentów i rynków, a także rośnie świadomość konieczności samodzielnego oszczędzania na emeryturę, skoro stopa zastąpienia idzie w dół.
Klasa inwestorów indywidualnych w Polsce od kilku lat systematycznie się odmładza i to młode pokolenie coraz bardziej nadaje ton na rynku finansowym – inwestorzy ze stażem do pięciu lat stanowią już ponad połowę wszystkich. Ale myliłby się ten, kto uważa, że młodzi nie myślą o emeryturze, tylko o bieżących zyskach i konsumpcji, bo równolegle z odmładzaniem inwestorów idzie w parze motywacja oszczędzania na emeryturę, która stanowi blisko połowę odpowiedzi w badaniu. Warto zauważyć moment, w którym Polacy zaczęli brać sprawy emerytalne w swoje ręce, bo trend zaczął się na dobre w 2015 roku, a więc tuż po politycznym zamachu na OFE i okrojenie funduszy z części obligacyjnej, co podważyło zaufanie do całego rynku kapitałowego oraz państwa zachęcającego do oszczędzania na emeryturę. Oczywiście szaleństwem byłoby twierdzenie, że zamach na OFE w dłuższej perspektywie dobrze przysłużył się rynkowi, ale faktem jest, że zaczęła od tego momentu rosnąć świadomość emerytalna w społeczeństwie, za czym idzie transfer oszczędności na ten cel za pośrednictwem IKE, PPK, PPE, IKZE, a ostatnio także OIPE (tzw. europejska emerytura), które również daje zwolnienie z podatku Belki po osiągnięciu wieku 60 lat, a podlega pod regulacje unijne, a nie krajowe. Motywacja emerytalna godna jest o tyle mocnego podkreślania, że idzie z nią w parze wzrost świadomości społecznej, że przyszłe „państwowe” emerytury będą bardzo niskie, bo stopa zastąpienia (relacja przyszłego świadczenia do ostatniej pensji) nieubłagalnie zmierza do zaledwie 30 proc., co oznaczałoby życie emerytów po prostu w biedzie, o ile nie mają innych źródeł dochodów emerytalnych z dodatkowego filaru.
Jednak warto też zwrócić uwagę, że łatwiej jest odkładać na przyszłą emeryturę kapitałową jeśli rośnie zamożność społeczeństwa, a z takim właśnie procesem mamy do czynienia. Wszak trzeba skierować na ten cel długoterminowo środki, które ominą bieżącą konsumpcję. Mamy za sobą ponad trzy dekady prawie nieustannego wzrostu gospodarczego i realnego wzrostu dochodów, więc nie co się dziwić, że rośnie też wartość portfeli (nawet uwzględniając efekt inflacyjny) i w tegorocznym badaniu OBI konieczne okazało się wprowadzenie po raz pierwszy kategorii portfela ponad 1 mln zł. Ta mieszanka wzrostu zamożności oraz świadomości inwestycyjnej idąca w parze z odmładzaniem inwestorów powoduje wiele konsekwencji jeśli chodzi o to, gdzie i w co chcą inwestować krajowi inwestorzy. Można dostrzec prawidłowość, że im starsi, tym więcej w portfelach akcji krajowych, ale już młodzi pokochali usługi krajowych brokerów i zagranicznych platform obrotu umożliwiające inwestowanie w aktywa na całym świecie. Pod tym względem rekordowe zainteresowanie widać na kryptowalutach oraz w inwestowaniu pasywnym w ETF-y. Ten ostatni instrument sprzyja długoterminowej perspektywie inwestycyjnej, a prawdziwe morze możliwości i wybór daje na zagranicznych rynkach, bo u nas oferta ETF dopiero się rozwija, a przeszkodą często są regulacje.
Podsumowując, wieści z tegorocznego OBI są optymistyczne, co znajduje odbicie w coraz większej popularyzacji inwestowania. Przez roku przybyło w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych (KDPW) ok. 200 tys. rachunków inwestycyjnych i przekroczenie psychologicznej granicy dwóch milionów może nastąpić już w 2025 roku. I nie osłabia tego fakt, że aktywnych rachunków jest z grubsza 300 tys. Inwestowanie na rynku kapitałowym staje się modne, aktywność inwestorów rośnie niezależnie od motywacji (od bieżącego zysku po odkładanie na emeryturę), a jedyne co kuleje, to brak masowego pozyskiwania środków na rozwój przez firmy zarówno notowane na warszawskiej giełdzie, jak zmierzające na parkiet.