Osoby myślące o dodatkowym zabezpieczeniu na wiek senioralny coraz bardziej przekonują się do Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK) – wskaźnik partycypacji doszedł do blisko 52 proc., a aktywa funduszy podskoczyły do 33 mld zł i odgrywają coraz większą rolę na krajowym rynku kapitałowym.
Kiedy blisko sześć lat temu startował program PPK komentarze na jego temat były mieszane: z jedne strony doceniano fakt ustawowego zapisania prywatności zgromadzonych środków oraz niskie opłaty za zarządzanie funduszami, z drugiej pobrzmiewały echa fatalnego okrojenia OFE w 2013 roku z części obligacyjnej i utraty zaufania przynajmniej części społeczeństwa do oszczędzania na emeryturę według państwowych propozycji. Mocno podnoszono obowiązkowy zapis na poziomie pracodawców, co wiązało się z kosztami po ich stronie związanymi z dokładaniem się do składki, a mniej mówiono o wolnej woli pracowników, którzy – jeśli uznali to za zgodne z ich interesem – mogli się bez problemu wypisać z programu (aż do momentu, w którym nastąpi powtórny zapis – co cztery lata – i po raz kolejny staną przed decyzją co zrobić: zostać czy znowu się wypisać).
W roju tych i innych wątpliwości oraz przy generalnie niskim poziomie edukacji finansowej w Polsce początki PPK były trudne, ale mimo wszystko zachęcające. Nadzieje, że stopa partycypacji przekroczy na „dzień dobry” połowę, a nawet więcej okazały się mrzonką. Na starcie z programu postanowiło się nie wypisać zaledwie ok. 30 proc. uprawnionych, co jedni komentatorzy uznali za sukces, a inni za porażkę. Jednak w miarę upływu czasu PPK pokazuje swoją siłę, nie tylko podczas obowiązkowego ponownego zapisu (dotychczas był tylko jeden), ale również w statystykach miesięcznych i rocznych. Na koniec 2024 r. aktywa przekroczyły 30 mld zł (wzrost 39 proc. rok do roku), a poziom partycypacji po raz pierwszy przekroczył próg 50 proc. – w programie uczestniczyło 3,69 mln osób. Wyniki mówiły same za siebie – wg danych z Biuletynu PPK statystyczny uczestnik programu od grudnia 2019 roku zarobił 124 proc. do 156 proc. względem swoich wpłat – stan konta to kombinacja także wpłat pracodawców (zazwyczaj 1,5 proc. wynagrodzenia brutto), rocznej dopłaty od państwa i w końcu wyników samych funduszy, które korzystały na dobrej koniunkturze giełdowej. Wystarczyły dwa miesiące nowego roku, aby popularność PPK jeszcze bardziej wzrosła: aktywa podskoczyły na koniec lutego do 33 mld zł, wskaźnik partycypacji sięgnął 51,66 proc., a w samym lutym przystąpiło 34 tys. nowych uczestników oraz 800 pracodawców. Doszło do tego, że temat PPK coraz częściej przewija się w tzw.poczcie pantoflowej między pracownikami, którzy widząc wyniki na swoim koncie (mogą je łatwo sprawdzić) dzielą się swoimi doświadczeniami z osobami będącymi poza systemem. Podobny efekt wzrostu zainteresowania można było obserwować w firmach, które z własnej woli wdrożyły dla pracowników dobrowolne PPE (Pracownicze Programy Emerytalne) – wypłaty z tego tytułu dla pracowników przechodzących na emeryturę okazywały się bodźcem do zainteresowania dla niezdecydowanych. Zatem nie tylko cykliczny obowiązkowy zapis co cztery lata przysparza nowych uczestników PPK, ale także przybywa ich w sposób zupełnie dobrowolny np. podczas podejmowania pracy.
Wzrost popularności PPK jest o tyle istotny, że wpisuje się w publiczną dyskusję o przyszłości systemu emerytalnego opartego na zasadzie „zdefiniowanej składki”, a nie „zdefiniowanego świadczenia” jak było w poprzednim wieku. Do świadomości oszczędzających dociera, że tzw. stopa zastąpienia (stosunek świadczenia emerytalnego do ostatniej pensji) nieuchronnie będzie spadać i może znaleźć się na poziomie nawet 30-35 proc., co będzie skutkowało głodowymi emeryturami. Oszczędzanie prywatne w PPK, albo w innych formach (IKE, IKZE, PPE, OIPE, a także nadal mających status środków publicznych OFE) staje się niezbędne, aby podnieść ilość kapitału jakim będziemy dysponować na jesień życia (sposobem jest także dobrowolne przedłużenie czynnego okresu zawodowego, bo każdy rok przepracowany po osiągnięciu wieku emerytalnego skutkuje zauważalnym wzrostem świadczenia). Dlatego coraz częściej podnoszą się na rynku kapitałowym głosy, aby podnieść skokowo limity wpłat do IKE i IKZE (nawet 10-krotnie!) i w ten sposób podatkowo zachęcić do jeszcze większego oszczędzania na emeryturę. Faktem jest, że podnosi się poziom wiedzy ekonomicznej w społeczeństwie związany z przyszłym zabezpieczeniem emerytalnym, co skłania do większego zainteresowania PPK, IKE czy IKZE, także wśród młodych osób dopiero wchodzących na rynek pracy. Skoro kwestia podniesienia wieku emerytalnego na razie wydaje się politycznie zamknięta, to warto na serio myśleć o innych źródłach utrzymania w wieku senioralnym, a instrumentów ku temu mamy dużo.